czwartek, 3 września 2015

Pożywny posiłek ;-;

Moja okropna matka dzisiaj zrobiła kotlety na obiad... Nie było by w tym nic dziwnego (kotlety jak kotlety) gdyby nie fakt, że zostały one zrobione z... MOJEGO UKOCHANEGO PSA ;-; Miał na imie "Debil"... Kochałam go, był taki puszysty i miał brązową łatkę na uchu... Miałam go 2 lata. 

Ale w sumie był całkiem smaczny, bo mama dopiero po zjedzeniu powiedziała mi, że zjadłam własnego pupila.

Ciekawe jak długo jeszcze pożyję w tej patologii...





1 komentarz: