Kiedyś, w dzieciństwie bawiłam się z pewnym bażantem. Bardzo się do niego przywiązałam, był taki uroczy i zawsze miałam ochotę by się z nim pobawić. Nazwałam go "Pedał", bo w sumie ubierał sie jak gej. No przynajmniej ruchał się dobrze.
Jednak tych cudownych czasów nadszedł kres, gdy dowiedziałam się od mamy że wykastrowała mojego ulubionego kolegę, a z jego jąder zrobiła jajecznicę. NAWET MNIE NIE POCZĘSTOWAŁA! Myślę, że jajecznica z jąder bażanta może mieć całkiem ciekawy smak.
W sumie to nawet już przyzwyczaiłam się do tych dziwnych fetyszów mojej matki... Nie wiem, czy cokolwiek mnie jeszcze w życiu zaskoczy.
Idę się pociąć aniołki ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz