Stwierdziłam, że cięcie się jest passe, więc postanowiłam się upić jak prawdziwy zakompleksiony emo. W biedronce kupiłam butelkę wódki sobieski. Mina trochę mi zbladła kiedy kasjerka spytała się czy mam 18 lat, na szczęście podałam jej przerobiony w paincie dowód, na który się nabrała.
Aby rodzice nie zauważyli że przemycam alkohol schowałam butelkę do odbytu, po czym ruszyłam do mojego pokoju by tam się upić.
Nie miałam kieliszkow, więc postanowiłam że wypiję duczkiem z gwinta, bo #yolo. Później szybko wyjebałam butelkę przez okno, żeby mama jej nie zauważyła jak ewentualnie tu przyjdzie by mnie skatować za kolejny zarysowany telefon. Jakiś grubas dostał nią w głowę, lecz nie przejmowałam się jego upadkiem i tryskającą krwią na odległość 2 metrów.
Postanowiłam zasnąć w brzmieniach muzyki zespołu Tokio Hotel, bo tylko oni trzymają mnie przy życiu. Szkoda tylko że nie grają już emo popu, tylko jakieś inne gówno. Co za kmioty.
Później się obudziłam i postanowiłam napisać post o moim supi dniu ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz